Podjęliście decyzję, chcecie razem zamieszkać. Zderzenie z rzeczywistością bywa jednak bolesne, a doradca kredytowy z delikatnością czołgu powiedział Wam, że na kredyt nie macie szans. Zaczynacie więc rozglądać się za czymś na wynajem. Przejrzeliście już milion ofert, z których połowa przypominała późnego Gierka, a na drugą połowę po prostu nie było Was stać. W końcu znaleźliście coś, co choć częściowo spełnia oczekiwania i jako tako przystaje do realiów XXI wieku. Jak jednak sprawić, żeby wynajmowane mieszkanie przypominało przytulny dom? Jak zaaranżować wnętrze bez nadwyrężania portfela? I w końcu… gdzie szukać fajnych dodatków i ile pieniędzy potrzebujecie?
Na początku było… zwykłe wynajmowane mieszkanie
Mieliśmy szczęście – na żywo obejrzeliśmy dokładnie 1 mieszkanie! Ale przymiarek do wyprowadzki mieliśmy kilka. Za każdym razem było to samo – drogo, byle jak, w kiepskiej okolicy. Nie mówiąc już o chwytliwych zagrywkach wynajmujących, którzy w tytule ogłoszenia pisali – “Kawalerka – 1600 zł”, a w efekcie okazywało się, że… 1600 zł + czynsz + kablówka + internet + garaż podziemny. I co jeszcze? – pytałam zirytowana.
W końcu pojawiła się perełka. 13. piętro, piękny widok, garaż w cenie, 20 min. autobusem od centrum. Nie było się nad czym zastanawiać!
A ten stół nie był kwadratowy?
Zdjęcie wyżej to oczywiście fotografia już po urządzeniu wynajmowanego mieszkania. A tak w zasadzie… wystrój nr 3. Ale wróćmy do początków – bo to naprawdę istotne. Kiedy idziecie oglądać mieszkanie, spróbujcie myśleć! Ja wiem, to dziwna rada! Mówię to jednak z dobrego serca. Kiedy ja weszłam, żeby obejrzeć nasze potencjalne “M”, zapamiętałam kilka rzeczy:
- brak obrazu Żyda – uff! Na zdjęciu w ogłoszeniu robił przerażające wrażenie. Od razu zaczęłam się zastanawiać, gdzie go schować,
- szafę, która w rzeczywistości wyglądała o wiele lepiej niż na zdjęciu
- i kwadratowy stół – zdecydowanie zajmujący zbyt dużo miejsca.
Podpisaliśmy umowę. Pozostało kupić kilka “drobiazgów”. Szybko pobiegłam więc do home&you, TK Maxx i Ikei. Fanką tej ostatniej zdecydowanie nie jestem i już raczej nigdy nie zostanę, ale parę rzeczy udało się nawet wybrać. Jakie było moje zdziwienie, kiedy na spokojnie weszliśmy do mieszkania, a ja zorientowałam się, że bieżnik, który kupiłam z myślą o kwadratowym stole, będzie musiał zmienić zastosowanie. Bo stół okazał się nie być kwadratowy. Ba! Okazał się być znacznie mniejszy, niż myślałam! Dlatego pamiętajcie o trzeźwym myśleniu – na parapetówkę jeszcze przyjdzie czas ;).
Nowy Jork na 37 mkw.
Uwielbiam styl nowojorski. Kiedy pierwszy raz zobaczyłam mieszkanie urządzone właśnie w tym stylu, wiedziałam, że to jest właśnie to. Stonowane kolory ścian przełamane mocnymi akcentami kolorystycznymi. Przytulnie, domowo, ale jednocześnie bardzo glamour.
Jak jednak przekonać do takiego stylu faceta, dla którego ważne jest, żeby łóżko było miękkie/twarde? Iść do sklepu bez niego i samodzielnie wybrać dodatki. Serio! Krótka anegdota – poszliśmy po zegar. W TK Maxx naprawdę mają niezłe ceny, w home&you też, jeśli natraficie na promocje. Teraz, ze względu na niehandlowe niedziele, organizują je w zasadzie co piątek i sobotę, a także w niedziele w sklepie online. Ale wracając… poszliśmy po zegar. Każdy był zły, każdy! A to miał za małe cyfry, a to cyferblat brzydki, a to cyfry rzymskie, a nie arabskie. Podobno rzymskie nie są czytelne… i tak w kółko. Zegar do naszego wynajmowanego mieszkania kupiłam sama, w dniu przeprowadzki, na wyprzedaży w home&you.
Mój mały Manhattan
Jeszcze ciekawiej było z obrazem. Wymarzyłam sobie piękny obraz z M. Monroe. Nie spodobał się. Potem z A. Hepburn. Też nie. Był też stary samochód. Również nie. I czarno-biały miejski krajobraz. Też nie. W końcu w TK Maxx zupełnym przypadkiem natrafiliśmy na to:
Jacka Nicholsona kochamy oboje. Od zawsze. Miłością ogromną. Pomyślałam wtedy, że to całkiem niezły pomysł na tzw. “focal point”, czyli punkt, który skupia uwagę w mieszkaniu. I tak zaczęły się poszukiwania obrazu nr 2. Myślałam o jakimś innym aktorze, ale każdy mój wybór napotykał na opór, aż w końcu poddałam się i zaczęłam szukać kolejnego Jacka. I udało się na modneobrazy.bazarek.pl. Na szczęście wtedy był sporo tańszy, ale jestem pewna, że z łatwością znajdziecie coś podobnego, np. tutaj.
Tak jak wspomniałam, w stylu nowojorskim bardzo ważne są dodatki. A te, jak wiecie, potrafią być kosztowne. Dlatego ważny jest spryt i… zdrowe nogi lub oczy. Bo będziecie musieli się nachodzić lub naoglądać. Ja większość dodatków kupuję na wyprzedażach, a ostatnio w Pepco. Pamiętajcie, nieważne, gdzie coś kupiliście i za ile. Ważne, żeby Wasze wynajmowane mieszkanie stało się Waszym domem.
- różowa poduszka – home&you, 11 zł
- szare poduszki z marokańskim wzorem – homla, 29 zł/szt.
- taca – homla, 39,99 zł
- różowy koc – Pepco, ok. 50 zł
Kropka nad “i”, czyli wynajmowane mieszkanie i dodatki
Kiedy wszystko już powyjmowaliście z kartonów, a poruszanie po mieszkaniu nie przypomina tetrisa, możecie pomyśleć o dodatkach, które uzupełnią klimat. To takie pozornie małe, niezauważalne rzeczy. Ale bez nich wynajmowane mieszkanie nie miałoby tego “czegoś”, czy jak mówią korpoludzie… brakowałoby “final touch”. Dla mnie takim wykończeniem było m.in. szkło i akcesoria do łazienki.
- kieliszek do martini – home&you. Ponieważ nie mogłam znaleźć ładnych, deserowych pucharków, pomyślałam, że kieliszki do martini będą w sam raz. Kupiony na wyprzedaży – ok. 15 zł
- karafka – home&you. Normalna cena – 99 zł, kupiona na wyprzedaży za 29 zł.
- dozownik na mydło – Pepco, 9,99 zł
Uff, mam nadzieję, że dotarliście do końca! Jeśli tak – szacun! To był naprawdę długi wpis 😉 Jeśli spodobał się Wam tekst, będę wdzięczna za udostępnienie lub komentarz! A jeśli macie jeszcze jakiekolwiek pytania, piszcie do mnie przez formularz kontaktowy!
9 comments
Świetny temat na artykuł. Wiele osób wynajmuje mieszkanie, nie moga albo nie chcą pakować się w kredyt. Dzięki za podzielenie się swoimi rozwiązaniami. Piękne zdjęcia. Mieszkanie wygląda lepiej niż nie jedno kupione;) Tekst jak dla mnie w ogóle nie długi, wyciągnęłam się momentalnie w czytanie i za chwilę byłam na końcu.
Dzięki JUGOPOLKA za wizytę i komentarz 🙂 Coraz więcej osób decyduje się na wynajem mieszkania, dlatego fajnie jeśli zobaczą, że można w nim zrobić coś naprawdę fajnego i to niewielkim kosztem. Pochwała dla zdjęć to miód na moje serce, bo to raczej moja słaba strona, ale wciąż się uczę 😉
Super! Twoje teksty są mega ciekawe i merytoryczne. Trzymaj tsk dalej, liczę na kolejne wpisy 🙂
Dzięki za odwiedziny i komentarz 🙂 Wkrótce na pewno pojawią się kolejne wpisy!
Nigdy wcześniej nie słyszałam o stylu nowojorskim, a teraz mam wrażenie, że to coś dla mnie. Czy będzie jeszcze jakiś artykuł na ten temat? 😉
Hej Agata! Cieszę się, że tu zajrzałaś i spodobał Ci się ten tekst 😍. Na pewno coś jeszcze powstanie o stylu nowojorskim. Być może pokażę jakieś inspiracje lub zrobię przegląd mebli i gadżetów, które pasują do nowojorskich wnętrz 🙂 Pozdrawiam 🐦