Śmieje się, by za chwilę płakać. Drażni ją każda uwaga, a 90% społeczeństwa uważa za głupawych gamoni, których najchętniej wystrzeliłaby w kosmos. A Ty się śmiejesz i jesteś rozbawiony, że “znów ma nastroje”. To PMS i nic na to nie poradzi, więc… naucz się z tym żyć.

Lekcja 1: Co się z nią dzieje?
Trudno to opisać w kilku słowach, bo PMS może obejmować nawet 300 symptomów, a w tym zarówno objawy fizyczne, jak i psychiczne. Większość kobiet leci wtedy na takim autopilocie, którego nie da się wyłączyć. Niby funkcjonujemy normalnie, niby wszystko jest ok, ale nigdy nie wiemy, co się stanie. Możemy pofrunąć wysoko ponad chmury lub zaliczyć twarde lądowanie. Zdarzają się też turbulencje, burze lub nieprzyjemne zderzenia z ptakami. A wiesz, jak wygląda lot takim samolotem. Leciałeś nim już nie raz. I polecisz znowu. Czy tego chcesz, czy nie. Przygotuj się na zimne posiłki oraz to, że czasem ktoś kopnie w Twoje siedzenie. Brak miejsca na nogi. Chłód klimatyzacji, która działa aż za bardzo lub nagły podmuch gorąca. Jeśli jednak dobrze się przygotujesz, możesz to przetrwać. A nawet wyjść z podniesioną głową!

Lekcja 2: PMS i inne “babskie sprawy”
Babskie sprawy – właśnie tak faceci określają wszystko, co wg nich jest nienormalne. Bo to przecież dziwne, że kobieta płacze, zwija się z bólu i ma nastroje. Jak zwraca Ci uwagę, to na pewno przez PMS lub okres. Gdy po raz kolejny mówi, że krzesło to nie szafa lub żebyś z łaski swojej umył po sobie kubek czy talerz, myślisz sobie – “zbliżają się te dni”.
“Te dni”, nie bój się wypowiedzieć tego słowa, to okres, menstruacja, miesiączka. Wybierz synonim! Ale daruj sobie teksty typu “ciocia przyjechała”, to naprawdę poniżej Twojego poziomu. Chyba, że się mylę!
I fakt, mamy nastroje, płaczemy bez powodu, by zaraz popłakać się ze śmiechu. Wzrusza nas czuła scena w filmie lub nieszczęście innej osoby. Jesteśmy zdenerwowane, obolałe i drażliwe. Chce nam się czegoś słodkiego, mamy ochotę na śmieciowe jedzenie i zwyczajnie wystarczy nam, że jesteś. Ale kiedy to konieczne, zejdź nam z drogi, usuń się w cień i nie narzekaj, że “znowu to samo”.

Lekcja 3: Czy to naprawdę boli?
Jeśli Twoja dziewczyna, siostra, narzeczona, żona, partnerka nie skręca się z bólu i nawet nie wiesz, kiedy ma okres, możesz się cieszyć. A ona – może się uznać za prawdziwą szczęściarę. Jest inaczej, a Ty wciąż zastanawiasz się, czy ten okres to naprawdę taka bolesna sprawa?
Pędzę z wyjaśnieniem. Obrazowym. Bo inaczej – wątpię, że zrozumiesz. To dokładnie tak, jakby ktoś ścisnął Cię za jaja i nie puszczał. I tak przez kilka, a nawet kilkanaście godzin. A może nawet przez kilka dni. Fajnie? No niezbyt. Dlatego więcej o to nie pytaj – chyba, że chcesz poczuć ten ból na własnej skórze. Chętna do zademonstrowania na pewno się znajdzie! Zwłaszcza w napadzie PMS’owego szału.

Lekcja 4: PMS – Twój wróg czy przyjaciel?
No cóż… zarówno ona, jak i Ty będziecie z nim żyli jeszcze jakieś kilkadziesiąt lat, więc nie ma co z “dziadem” walczyć. Trzeba go oswoić, dlatego:
- Kiedy w jej oczach widzisz obłęd, a z uszu strzelają kłęby dymu, bierz nogi za pas. Lepiej się nie narażać, bo każde chrząknięcie może wywołać kataklizm na miarę III wojny światowej. Daj jej czas, by ochłonęła. Możesz zaproponować, by zaprosiła koleżanki lub po prostu otul ją kocem, zrób herbatę i odpal Netflixa, a Ty spotkaj się z kumplami. Tak będzie najlepiej. Ale pamiętaj – nie wracaj nabombiony jak tankowiec, chyba że chcesz skończyć swoją egzystencję na tym padole.
- Zapytaj, na co ma ochotę. I spróbuj spełnić te życzenia. Nie będą wielkie, trochę chipsów, żelek, lodów lub tabliczka rozpływającej się w ustach czekolady. Niby nic, a cieszy 😉.
- Pokaż, że stać Cię na czułe gesty! PMS to hormonalna kolejka górska, która wynosi kobiece nastroje na sinusoidalną ścieżkę obłędu. Od bezgranicznej rozpaczy do niepohamowanej radości. Dlatego, gdy po jej policzku płyną łzy, podaj jej chusteczkę, przytul i po prostu bądź.
- Nie bądź dupkiem. Pohamuj się od złośliwych komentarzy i seksistowskich uwag. Zapomnij o tekstach typu: “bo Wy kobiety”, “co miesiąc to samo”, “ale Ci PMS wjechał”, “jesteś agresywna jak masz okres”. Ty, gdy jesteś lekko przeziębiony, zachowujesz się tak, jakbyś już miał spisywać testament. A kiedy masz iść na pobieranie krwi, robisz się blady jak ściana i masz urojony stan zawałowy.
I pamiętaj – nie mamy na to wpływu. Wyeliminowała nas natura. A wg mnie to jeden z dowodów na to, że Bóg jest kobietą. Mężczyzna nie miałby w tym żadnego interesu 😉. Tylko babka babce potrafi zrobić takie świństwo. Chcesz wiedzieć więcej o kobiecej przyjaźni? (KLIK).