Przyszedł ten dzień, gdy powiedziałaś “TAK”, a na Twoim palcu zabłyszczał przepiękny pierścionek. Najpierw szał, euforia i ogrom radości. Potem prawdziwe wyzwanie – organizacja ślubu. I pojawia się milion pytań, na które musisz znaleźć odpowiedzi. Ale jak to zrobić, gdy Wasza rodzina i znajomi mają już jakieś oczekiwania?
Wszystkich nie zadowolisz!
– Ale ma sukienkę. Wygląda w niej jak Bromba
– Ładnie wygląda, ale jakaś taka mizerna…
– Cywilny? Bój się Boga! Świat schodzi na psy…
– Kościelny? Przecież oni nie chodzą do kościoła, wstydu nie mają? A suknia biała? No z dziewicą to ona ma niewiele wspólnego!
– Winietki? Nikt mi nie będzie mówił, gdzie mam siedzieć!
– Nie ma winietek? Stasiek, idź co prędzej i zajmij dobre miejsca, bo ja koło tej małpy siedzieć nie będę!
– 200 osób? Przesada! Kto widział teraz takie spędy robić!
– Tylko 80 gości? Strasznie skromnie. Pewnie ich nie stać!
Znasz to? Pewnie byłaś już na wielu ślubach, na których każdy musiał wygłosić swoją rację, która jak to zwykle mamy w zwyczaju – jest bardziej mojsza niż twojsza, a może nawet najmosza. Wszyscy wpisują Was w określone ramy nakreślone przez pryzmat własnych poglądów i oczekiwań. A nawet jeśli uda Wam się je w większości spełnić, to i tak znajdą się malkontenci narzekający czy to na jedzenie, czy na miejscówkę, czy nawet na usadzenie gości. Zawsze dla kogoś będzie zbyt dziwnie, zbyt zwyczajnie lub po prostu zbyt. Dlatego grunt to się nie przejmować! Tylko wtedy organizacja ślubu sprawi Wam przyjemność i będzie to dokładnie taki dzień, o jakim marzyliście.
Organizacja ślubu – jak wybić się na niepodległość?
Jeśli od początku masz wizję tego dnia i popiera Cię w tym Twój narzeczony, zacznijcie od zmierzenia się ze wstępnym zarysem budżetu. To istotne, bo od tego zależy, czy będziecie mogli zrobić wszystko dokładnie tak, jak chcecie. Zgromadzone oszczędności oraz możliwość systematycznego odkładania określonej kwoty to ogromny komfort, który pozwoli Wam na niepodległe podejmowanie decyzji. Każda pomoc osób trzecich będzie najprawdopodobniej wiązać się z koniecznością uwzględnienia ich zdania w wielu kwestiach organizacyjnych, takich jak np. lista gości, menu czy rodzaj muzyki granej przez dj’a lub zespół.
Kiedy rodzice sami deklarują, że chcą pomóc w zgromadzeniu środków, ale nie chcą ingerować w przebieg uroczystości, jesteście prawdziwymi szczęściarzami! Oczywiście ich pomoc na pewno będzie nieoceniona – w końcu to właśnie oni znają Was najlepiej. Dlatego nie odrzucajcie ich dobrych rad w sprawie garnituru, sukni, menu czy alkoholu. Jeśli jednak macie zupełnie inne zdanie, mówcie o tym głośno i poinformujcie ich o swoich planach.
Narada rodzinna
Wszelkie wątpliwości i nieporozumienia najlepiej zdusić w zarodku. Bez dopuszczania, by urosły do rangi problemu na miarę konfliktu zbrojnego, od którego nie będzie już odwrotu. Jak to zrobić? Przede wszystkim zorganizować spotkanie z najbliższymi. Chodzi przede wszystkim o rodziców i ewentualnie inne bliskie Wam osoby. Podczas takiej narady możecie ustalić wiele spraw i przedstawić własną wizję ślubu. Ale najpierw trzeba się do tego dobrze przygotować i odpowiedzieć na kilka ważnych pytań.
- Ślub cywilny czy kościelny?
- Wesele czy obiad dla najbliższych?
- Jaką przybliżoną liczbę gości przewidujecie?
- DJ czy zespół?
- Z dziećmi czy bez?
- W sali, w plenerze czy w restauracji?
Z czasem tych pytań będzie coraz więcej, ale na początek wystarczy. Kiedy już będziecie pewni swoich wyborów, porozmawiajcie o nich z rodziną. Na spokojnie, przy herbacie i ciastku. Bez zbędnych emocji i podnoszenia głosu. Powiedzcie, co jest dla Was ważne i dlaczego podjęliście taką, a nie inną decyzję. I nie zdziwcie się, gdy zaczną się lamenty. Wasi rodzice przez te kilkadziesiąt lat również stworzyli w swojej głowie wizję Waszego ślubu. I może potrzebują trochę więcej czasu, żeby wszystko “przetrawić”. Ale nie martwcie się, kochają Was i chcą, żeby to był Wasz najpiękniejszy dzień w życiu.
Organizacja ślubu – po “ichniemu”, czyli jak?
Nijak, bo ile osób, tyle zdań. Dlatego, zanim wpadniecie w czarną rozpacz, powtarzajcie sobie jak mantrę – “jeszcze się taki nie urodził, co by wszystkim dogodził”. I niech to będzie klucz do organizacji Waszego ślubu.
Jedni lubią disco polo, inni woleliby kwartet smyczkowy. Są fani schabowego i kapusty zasmażanej, a także zwolennicy kuchni fusion. Tacy, którzy obruszą się, gdy nie zaprosicie ich dzieci oraz Ci, którzy na to liczą, bo chcą się dobrze bawić. Goście w typie “ja to bym wolał” i Ci, co bez względu na wszystko uszanują Waszą wolę. I w końcu goście z kategorii “ktokolwiek widział, ktokolwiek wie”, czyli piąta woda po kisielu lub znajomi znajomych Waszych krewnych.
Nie chcecie mieć na swoim przyjęciu czegoś, co nie jest zgodne z Waszym gustem? Po prostu tego nie róbcie! Niech gadają – i tak będą! Taka jest już natura ludzka i nic na to nie poradzicie. A co do piątej wody po kisielu… naprawdę chcecie gościć u siebie kogoś, kogo nie znacie? Chyba nie ma sensu. Podczas tworzenia listy jest prosta zasada – jeśli macie wątpliwości, czy kogoś zapraszać, zastanówcie się, czy rozmawialiście z tą osobą w ciągu ostatnich 12 miesięcy – choćby na Facebooku. Jeśli nie, możecie ją wykreślić.
Organizacja ślubu – po Waszemu
Mam nadzieję, że już wiecie, że nie ma co przejmować się innymi. Teraz skupmy się właśnie na Was. Od czego powinniście zacząć? Przede wszystkim od określenia budżetu i stworzenia potencjalnej listy gości. Dzięki temu będziecie wiedzieć, jak dużej sali musicie szukać. Pamiętajcie, żeby zapraszać osoby, przy których czujecie się dobrze, bezpiecznie i bez skrępowania. Ślub to i tak duży stres, więc po co jeszcze sobie dokładać?
Po drugie – styl, kolorystyka lub motyw przewodni. I tu ogranicza Was tylko Wasza wyobraźnia! Lubicie “Grę o tron”? Wykorzystajcie to! Serial może być świetną inspiracją do stworzenie fryzury ślubnej, tortu czy nazw stolików. Poznaliście się w ciekawym miejscu? Nawiążcie do tego w dekoracjach. Uwielbiacie podróże? Zaprojektujcie zaproszenia z motywem mapy świata i zaznaczcie kraje, w których byliście. Możliwości jest całe mnóstwo! A jeśli nie chcecie tak skupiać się na motywie, zastanówcie się nad stylem i kolorystyką. Ma być klasycznie, boho, rustykalnie, eko, glamour czy w stylu starego Hollywood? Potem zostanie już tylko dobranie kolorów – od beżów, przez szarości, zielenie, pudrowy róż, aż po złoto, srebro, a nawet czerń. Kolor przewodni może pojawić się w kwiatach, obrusach i w Waszych strojach!
Po trzecie – usługodawcy! Wiecie już, ilu gości będzie na weselu. Znacie motyw przewodni, styl lub kolory. Teraz organizacja ślubu powinna być o wiele prostsza. Ale pamiętajcie – najtrudniejsze dopiero przed Wami. Czeka Was przeglądanie miliona stron z salami, fotografami, dj’ami, florystkami i sukniami. Oczy bolą na samą myśl, ale pomyślcie – przecież tak naprawdę jesteście tym zachwyceni. A przynajmniej Ty, bo on może już niekoniecznie 😉 Żeby ułatwić sobie trochę tę ślubną pracę, możecie skorzystać z agregatorów treści, takich jak wedding.pl czy zankyou.pl! Znajdziecie tam doskonałą bazę firm, a także wiele inspiracji, które być może natchną Was do wyczarowania własnej bajki!
1 comment