Gdy szybko robi się ciemno, a temperatura zachęca do przesiadywania pod kocem, najczęściej ma się chęć na dwie rzeczy. Dobry film lub książkę. Filmy już polecałam (KLIK, KLIK), teraz czas na propozycje czytelnicze! Jakie książki, w sam raz na długie wieczory, skradły moje serce?
To musisz przeczytać – 4 najlepsze książki na długie, jesienne wieczory
“Zanim się pojawiłeś”, Jojo Moyes
Przygotuj się na wciągającą historię, która pod pozorem ckliwego romansu, porusza tematy trudne i bolesne. Bo czy można pozwolić komuś tak po prostu odejść? Czy można się z tym pogodzić? I w końcu, czy człowiek ma prawo do decydowania o własnej śmierci? “Zanim się pojawiłeś” to jedna z tych książek na długie wieczory, obok której nie można przejść obojętnie. Albo Cię zdenerwuje, albo rozkocha na zabój. A do tego rozczuli. Oj tak – przygotuj chusteczki, bo po tej lekturze nic już nie będzie takie samo.
Fabuła opowiada o Lou Clarke, trochę ekscentrycznej dziewczynie z małego angielskiego miasteczka, która sama nie wie, czego chce od życia. Uważa, że wszystkie problemy można rozwiązać przy kubku gorącej herbaty, a jej marzenia oscylują wokół znalezienia żółto-czarnych, pasiastych rajstop. Wkrótce jej wesoła natura spotyka się ze “ścianą”. Dziewczyna zostaje opiekunką niepełnosprawnego Willa, który na co dzień nie ma zbyt wielu powodów do radości. Mężczyzna jest zdeterminowany i w przeciwieństwie do Lou – wie, czego chce. Ale czy będzie potrafił tak po prostu odejść?
PS: Po lekturze koniecznie zobacz ekranizację!
“Nowy Jork”, Edward Rutherfurd
Długie wieczory warto spędzić z książką, która porwie Cię do nowego, nieznanego świata. Jeśli lubisz opasłe tomiszcza, “Nowy Jork” jest lekturą w sam raz dla Ciebie! Blisko 1000 stron opisujących niezwykłą historię jednego z najbardziej znanych miast na świecie. Ale jeśli myślisz, że polecam Ci nudną, pełną dat podręcznikową wersję rodem z czasopisma “Mówią wieki”, to jesteś w wielkim błędzie.
Książki na długie wieczory, takie jak “Nowy Jork”, pozwalają całkowicie zapomnieć o codzienności i przenieść się do fascynującego świata imaginacji. A gdy już zaczniesz, trudno będzie Ci przestać. Głównym bohaterem powieści jest miasto, które w ciągu 400 lat przeszło drogę od rozległych majestatycznych pustkowi po sięgające nieba, szklane drapacze chmur. W jego historię zagłębiamy się dzięki losom kilku wielopokoleniowych rodzin, symbolizujących populację i kulturę Stanów Zjednoczonych. I jak, zachęciłam? Przenieś się do świata “Wujka Sama” i przekonaj się, skąd wzięło się powiedzenie american dream.
“Jak zawsze”, Zygmunt Miłoszewski
Świat tej książki jest naprawdę fascynujący. To, jak możemy przeczytać w opisie:
“Komedia ironiczno-romantyczna o parze, która dostała szansę przeżycia jeszcze raz swojej miłości. I o narodzie, który dostał szansę przeżycia jeszcze raz swojej historii. I o tym, co z tego wynikło”.
Nie ukrywam, że Zygmunt Miłoszewski jest jednym z moich ulubionych, współczesnych pisarzy polskich. Jego umiejętność obserwacji i wnikania w psychologię ludzkich zachowań pozwala na kreowanie bohaterów z krwi i kości, którzy muszą mierzyć się z rzeczywistymi problemami. “Jak zawsze” to historia starszego małżeństwa, obchodzącego dość nietypową rocznicę. Co roku świętują swój pierwszy seks i co roku organizują z tej okazji małą schadzkę. Tym razem jednak na drugi dzień pobudka będzie dość zaskakująca. Bo nie tylko nagle staną się piękni i młodzi, ale zmieni się też świat, który do tej pory znali. Jak myślisz, co by było, gdyby Polska nie była pod władaniem ZSRR tylko Francji? Jak wyglądałaby Warszawa? Co stałoby w centrum miasta zamiast Pałacu Kultury i Nauki?
A to tylko kilka pytań, na które odpowiada Miłoszewski. Bo i tak najważniejszym pytaniem jest – co zrobią bohaterowie z szansą ponownego przeżycia swojej młodości. Czy każdą podjętą już decyzję, podejmą jeszcze raz? A może ich drogi rozejdą się w zupełnie inne strony?
“Co mówią zwłoki”, Sue Black
Nikt nie mówił, że książki na długie wieczory, muszą być powieściami czy lekkimi czytadłami. Czasem warto zmierzyć się z poważniejszą lekturą, która powie Ci coś więcej o ludzkiej naturze, a właściwie o ludzkim ciele i jego anatomii.
“Co mówią zwłoki” to osobiste wspomnienia kobiety pracującej jako antropolog sądowy. Sue z niezwykłą swadą, żartem i lekkością opowiada o rzeczach, które najczęściej napawają nas strachem, przerażeniem, a nawet odrazą. Jednak książka ta to przede wszystkim znakomite studium wielu obliczy snu wiecznego. I trzeba przyznać, że autorce z tą śmiercią naprawdę jest do twarzy. Jeśli chcesz wiedzieć…
- czy Lee Child został patronem kostnicy,
- czy można zidentyfikować człowieka po układzie żył
- oraz – jak obliczyć hipotetyczny wzrost dziecka…
ta książka jest idealna dla Ciebie.
Znasz już moje propozycje książek na długie wieczory. Masz własne? Przeczytałaś coś, co możesz polecić innym? Daj znać w komentarzu, a być może dzięki Tobie powstanie druga część tego wpisu!
4 comments
Oooo autor “Nowego Jorku” <3 Czytałam jego powieść o Paryżu i gorąco polecam. Od razu tego samego roku wybrałam się do Paryża i nie mogłam wyjść z zachwytu. Rutherfurd sprawil, że zakochałam się po uszy. A kto by pomyślał, że taka trochę topograficzna, a trochę historyczna książka będzie tak wciągająca. Nowego Jorku jeszcze nie czytalam, ale boję się… na taką podróż chyba mnie jeszcze nie stać
Chyba w takim razie powinnam była przeczytać tę książkę przed podróżą do Paryża, bo póki co to moje największe podróżnicze rozczarowanie 😉
Niezłe zestawienie. “Zanim się pojawiłeś” krąży koło mnie już od jakiegoś czasu. Ciągle się za to nie zabrałam, bo to nie do końca moje klimaty, ale czasem lubię coś takiego przeczytac. Może jednak się skuszę. Pozostałych nie znam, ale zaciekawiłaś mnie. “Co mówią zwłoki” zajmuje pierwsze miejsce na liście do przeczytania. 🙂
Do “Zanim się pojawiłeś” przymierzałam się przez długi czas, bo to też nie moje klimaty, ale naprawdę warto!